Plan na dzisiejszy dzień był ciut szalony...chciałam go wykonać i tak zrobiłam, ale zaczeło się źle, bo zaspałam :D ustawiłam nie ten budzik w telefonie co trzeba hahah i miałam prawie 1,5h opóźnienie. Przez to spóźniłam się lekko na wspólne morsowanie w Malborku, ale kilka osób jeszcze zostało, więc mogłam się przebrać w ludzkich warunkach hahaha Szybki transfer do Elbląga i sztafeta na 10km, aż się cieszyłam,że jednak duszki w tym roku nie biegłam, bo jak na złość pociąg był opóźniony, więc byłam na styk. A na koniec dnia, jak to z córką mamy w zwyczaju już od kilku lat, Sztafeta Pływacka ;)
I tym oto sposobem dzisiaj wyszło mi TRI(118km rower, 3,37km bieg, 2000m pływanie) plus morsowanie.
Polecam :) Dzisiaj załatwiania dużo i kręcenia po mieście....a poza miastem nadal mgła. Specjalnie pojechałam poza, aby zobaczyć widok, a tu nic mgła :/ tęsknię ;( Oby do wiosny.
W końcu udało mi się przejechać nowo otwartą drogą rowerową wzdłuż Grunwaldzkiej :) fajne to. Kręciłam się po mieście i tak jakoś wyszło ;) Mgła dzisiaj nie odpuszczała :o
Takie nowe cudo na deptaku w Malborku. Morsowanie, a później powrót na obiad :) Powrót był zdecydowanie lepszy, bo nie wiało w twarz. :/ Trasa+powrót do EB.
Po pierwszej rozgrzewce spotkałamm Dorotę, która wybierała się do Kartuz :)
Na pogrzebie nie mogłam byc, dlatego pojechałam teraz pożegnać kolegę...na dwóch kołach. Na tym cmentarzu w Tczewie nie byłam, mały, ale urokliwy. Ciągle wietrznie, ciut chłodniej jednak nadal śliczna, złota, polska jesień.