Mgła, wszędzie mgła, do tego zamarzająca na ubraniach i rowerze, miało być wolno...niby było :) fizjo mnie zabije :D Dopiero pod Elblągiem wyszło słoneczko.
W Malborku sauna z koleżankami na dzień kobiet :)
A po powrocie jazda z córcią, pomagaliśmy w BikeParku, za plecami zapora...oj sporo wody ;)
Gwiazdunia stwierdziła, że trzeba poszukać wiosny i rozpocząć sezon. No ok. Tylko fizjo coś za mocno krzyczał....odpoczynku ciąg dalszy :( , aż mnie skręca eh
Nocka - Po co spać jak można kręcić tym razem w deszczu (taki speszal edyszyn :D ) Jestem z siebie zadowolona, jako jedyna uczestniczyłam we wszystkich nockach, zaczynając od tamtego roku (organizator się nie liczy :P ). Dało mi to w kość, ale też otworzyło oczy na pewne aspekty, oj tak. Kilka złotych zasad zapisałam w kajecie. Gniew zaliczony, Kwidzyn, Sztum, no i Lisewo Malborskie. Chyba wszyscy byliśmy świadomi co nas czeka,bo prognozy były bezlitosne. Najlepszy team na nocki w składzie Robert, Marek, Zdzisiek, Roman, Marek, Marcin i rodzynek czyli ja. Bardzo duże doświadczenie, test ciuchów i sposobu ubierania, bo to nie jest takie oczywiste jak się wydaje. Dużo pokory i czasu mi potrzeba, ale bardzo dziękuję za nowe ekstremalne doświadczenie i wyrozumiałość. Trzeba jeździć dalej :)